Edward Ihnatowicz – cybernetyczny rzeźbiarz

Wymieniany w jednym rzędzie razem z Nam June Paikiem czy Tomem Shannonem. Edward Ihantowicz – polski artysta, jeden z pierwszych na świecie, którzy w swojej sztuce wykorzystywali komputery i roboty. Już w latach 60. XX wieku konstruował rzeźby cybernetyczne.

Edward Ihantowicz urodził się w 1926 roku. Podczas II Wojny Światowej był uchodźcą w Rumunii i Algierze, a w 1943 roku przybył do Wielkiej Brytanii, gdzie później uczył się w The Ruskin School of Drawing and Fine Art na Oxfordzie. W latach 1971-1986 pracował jako asystent w University College London. W międzyczasie zajął się wykorzystywaniem wiedzy inżynieryjnej do tworzenia sztuki, pokazując, że dzieła sztuki mogą wchodzić w interakcje z odbiorcami. Interesował się także sztuką filmową, czego przykładem może być zarejestrowany i odtworzona w spowolnieniu film lotu gołębia. Edward Ihanatowicz nie zasłynął jednak jako inżynier czy twórca filmów, lecz jako artysta, który stworzył ruchome maszyny. Jego roboty często wizualnie przypominały elementy natury i znalazły swoje miejsce w historii sztuk wizualnych.

Jego pierwsza cybernetyczna rzeźba nosiła tytuł SAM i była skrótem od Sound Activated Mobile. Na pierwszy rzut oka SAM przypominała mechaniczny kwiat, a na każdym z czterech jego płatków z włókna szklanego zamontowane były mikrofony. W „łodydze” umieszczone zostały tłoki hydrauliczne, które pozwalały roślinie wyginać się na boki oraz w przód i tył. Ruchem cybernetycznej rzeźby sterował ludzki głos – kwiat zwracał się w stronę rozmawiających ludzi. SAM reagował na cichy, ale trwały dźwięk, nie na głośne okrzyki. Dzieło zaprezentowano na wystawie Cybernetic Serendipity w Institute of Contemporary Arts w Londynie w 1968 roku. Następnie wraz z wystawą odbyło tournée Kanadzie i USA. SAM był rzeźbą, która pokazała przedmiot zainteresowania Ihnatowicza – interakcje urządzenia ze środowiskiem [1].

Drugie życie Senstera

Najsłynniejszą cybernetyczną rzeźbą Edwarda Ihnatowicza stał się Senster – robot przypominający dinozaura lub żyrafę. Rzeźba ma ponad 5 metrów długości i 2,4 metra wysokości. Senster ma trzy nogi i szyję. Tak jak SAM sterowany był dźwiękami wydawanymi przez odbiorców, ale tym razem reagował także na ruch, gdyż poza mikrofonami został wyposażony w radary dopplerowskie. Również jak w przypadku SAMa, Senstera przyciągały trwałe dźwięki, a gwałtowny ruch czy okrzyk działał na niego odpychająco. Czujniki i mikrofony zamontowane w „głowie” rzeźby reagowały na natężenie ruchu oraz i podążały za stałymi i spokojnymi bodźcami.

Senstera zaprezentowano po raz pierwszy w pawilonie wystawowym Evoluon, należącym do firmy Philips, firmy, która wsparła powstanie dzieła. Philips udostępnił Ihnatowiczowi swój komputer, dzięki czemu rzeźba była jedną z pierwszych sterowanych przez komputer i oprogramowanie. Jak pisze Radosław Bomba, praca nad Sensterem zajęła Ihnatowiczowi dwa lata, a inspiracją dla konstrukcji rzeźby stały się szczypce homara. To ich budowę artysta wnikliwie analizował przed stworzeniem robota. [2]

W latach 70’. praca przestała działać, a następnie przez wiele lat uznawana była za zaginioną. Bomba pisze, że w 1974 roku Senster został rozmontowany, a niektóre części rozdano miłośnikom elektroniki. Metalowy szkielet stanął natomiast przed siedzibą jednej z korporacji. [3]

W 2017 roku rzeźba została zakupiona przez AGH, a następnie odrestaurowana i ponownie uruchomiona (choć obecnie reaguje tylko na dźwięk). Premierowo zrekonstruowane dzieło można było oglądać na wystawie Re:Senster na AGH, a obecnie dostępna jest dla widzów na Biennale WRO we Wrocławiu.

Re:senster
Re:senster na Akademii Górniczo-Hutniczej

Podczas swojej pracy na Wydziale Mechanicznym University College London, Edward Ihnatowicz tworzył wiele dzieł/rzeźb, które jednak w efekcie kończyły jako uniwersyteckie przedmioty badawcze. Tak było między innymi z Bandytą, który na wczesnym etapie rozwoju trafił na wystawę Computer Arts Society na Edinburgh Festival w Wielkiej Brytanii w 1973 roku. Bandyta przypominał dźwignię znaną z automatów do gier w kasynach, skąd wziął swoją nazwę. Dźwignia skonstruowana przez Ihnatowicza analizowała nie tylko ruch odbiorcy, ale także takie parametry jak płeć czy temperament.

Edward Ihnatowicz odegrał ważną rolę dla całego nurtu sztuki cybernetycznej, który rozwijał się w latach 60. i 70. W nurcie tym odbiorcy napotykają w procesie interakcji swoiście inteligentnych partnerów – nowy typ maszyn, autonomicznych, ale zarazem i otwartych, zdolnych i chętnych do dialogu. [4] Tym, co cechowało sztukę cybernetyczną jest autonomiczność dzieła, a jednocześnie zaproszenie do odbiorców do partycypacji, to też szuka hybrydowa, wychodząca poza ramy jednego, konkretnego gatunku. Kluszczyński podkreśla także, że sztuka cybernetyczna rodziła się w tym samym czasie, w którym rozwijały technologie i nauki informatyczne, co wpłynęło na rozwój sztuki interaktywnej [5].

Edward Ihnatowicz zostawił po sobie niewiele dzieł, jednak były one przełomowe dla sztuki nowych mediów. Jako jeden z niewielu wtedy postanowił sztukę połączyć z robotyką i komputerami, a odbiorcom umożliwił nie tylko oglądanie i analizowanie dzieła, ale także pewien rodzaj zabawy ze sztuką. Ożywając swoje dzieła, ożywił też myślenie o sztuce, muzeach i galeriach.


[1] R. Bomba, Senster. Edward Ihnatowicz [w:] Klasyczne dzieła sztuki nowych mediów (pod. red.) P. Zawojskiego, Instytucja Kultury Katowice – Miasto Ogrodów, Katowice 2015, s. 24.

[2] Ibidem, s. 25.

[3] Ibidem, s. 27.

[4] R. W. Kluszczyński, Sztuka interaktywna. Od dzieła-instrumentu do interaktywnego spektaklu, WPiA, Warszawa 2010, s. 112.

[5] Ibidem, s. 113.