Samoobsługowe muzeum
Czy wystawa w muzeum musi mieć zaprogramowaną ścieżkę zwiedzania? Patrycja Mastej i Magdalena Skowrońska na wystawie „Obrazośnienie” nie prowadzą narracji, wręcz przeciwnie – to odwiedzający musi sam wybrać sposób odbierania wystawy. Według ich pomysłu muzeum jest samoobsługowe – z porozrzucanych elementów, znaczeń i dźwięków powstaje dzieło. Dla każdego inne.
Patrycja Mastej i Magdalena Skowrońska nazywają swoją wystawę „interaktywną”, choć nie korzystają z multimediów, ekranów czy innych innowacji. Jedynym urządzeniem, które stanowi element ekspozycji są głośniki. Z nich płyną zdania, chaotyczne, nieuporządkowane, nie pasujące do siebie. Są jak swobodny strumień świadomości czy senne majaczenie.
A właśnie o sen tu chodzi. Wystawa jest interaktywna, bo zmusza odbiorcę do stworzenia swojego własnego snu na jawie, wymyślenia swojej historii, poskładania w całość wybranych elementów.
„Obrazośnienie” to instalacja zajmująca całą przestrzeń wystawową. W zaokrąglonej sali ściany pokryto zdjęciami krajobrazu: niebieskie niebo i pustynne skały. Na nich kolaż zdjęć i obrazów. Są tu i ludzie, i koty, i dinozaury. Kwiaty, motyle, budynki, pieniądze, wizerunki królów. Naklejone na ściany wydaje się zupełnie przypadkowo, tworząc nowe, absurdalne obrazy. Na podłodze ułożone są pufy przeznaczone dla odwiedzających: niskie i szerokie, wymuszające na odbiorcy pozycję niemal leżącą. Pufy pełnią tu nie tyle rolę użytkową, ale przede wszystkim są integralną częścią koncepcji wystawy. Odbiorcy powinni się na nich położyć, by móc w pełni zanurzyć się w „śnienie” proponowane przez artystki.
„Obrazośnienie” oddziałuje więc na trzy zmysły odbiorców. Angażuje wzrok odwiedzających abstrakcyjnymi kolażami, słuch relaksacyjnymi dźwiękami i swobodnie płynących z głośników zdań oraz dotyk poprzez aranżację przestrzeni dla widzów. Te właśnie potrójne bodźce mają skłonić widzów do samodzielnego korzystania z muzeum i nadawania poszczególnym elementom wystawy własnych znaczeń. To od widza zależy, które z przedstawionych obrazów znajdą się w jego „historii”, jakie symbole przypisze obrazom, jakie związki przyczynowo skutkowe między nimi odnajdzie. Widz konstruuje swoją „wystawę”, a Patrycja Mastej i Magdalena Skowrońska jedynie podpowiadają mu możliwe ścieżki snu na jawie. Myśląc o wystawie „Obrazośnienie” znów pada pytanie o to, na ile ostateczna interpretacja dzieła zależy od odbiorcy, a na ile zaprogramowana jest przez artystę, który tylko pozornie daje widzom swobodę wyboru i konstruowania zdarzeń.
WYSTAWA INTERAKTYWNA — OBRAZOŚNIENIE
16.2.19–30.12.19
Muzeum Współczesne Wrocław