Krzysztof Wodiczko – artysta wykluczonych


Artysta multimedialny, który w swoich pracach podejmował ważne społecznie tematy: ubóstwo, bezdomność czy emigracja. Ze swoimi dziełami wkraczał w miejską przestrzeń, wykorzystując jej infrastrukturę i możliwości. Krzysztof Wodiczko swoją sztuką prowokował, zmuszał do dyskusji, a przede wszystkim wymagał od odbiorców zaangażowania w dzieło.

W „Pojeździe” Krzysztofa Wodiczko (1973), żeby przejechać pięć metrów, trzeba było tak naprawdę pokonać dziesięć metrów własnymi nogami. Ta dysproporcja, szczególnie w czasach PRLu, pokazywała absurd powszechnej gonitwy za postępem. Dodatkowo „Pojazd” mógł poruszać się tylko w jedną stronę – tylko do przodu, co również odnosiło się do koncepcji państwa, w której to ono wskazuje drogę, jedyną i słuszną.

„Pojazd”, mimo że się poruszał był bardziej metaforą ówczesnej sytuacji niż urządzeniem. Zwłaszcza metaforą sytuacji intelektualistów, którym wydawało się, że są wolni, bo mogli sobie chodzić i myśleć. W sposób ironiczny i autoironiczny (jako „użytkownik” tego pojazdu) chciałem odnieść się do miejsca intelektualistów w systemie, w którym wszystko było z góry zaplanowane i miało zmierzać w kierunku postępu, więc ten „Pojazd” poruszał się tylko do przodu, zawsze tylko w jednym kierunku – tego absurdalnego postępu[1].

Jednocześnie dzieło to doskonale obrazuje schemat powracający w wielu pracach Wodiczki – aby zrozumieć jej sens, trzeba wejść z nią w interakcję. Interakcji wymagały nie tylko jego „pojazdy”, ale także „instrumenty”, instalacje i performance.

Krzysztof Wodiczko urodził się w 1943 roku w Warszawie. W latach 1962 – 1968 studiował na wydziale projektowania przemysłowego na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a następnie pracował jako projektant w Centralnym Burze Wzornictwa, zakładach Unitra czy Polskich Zakładach Optycznych.

Wykonaj ruch

Prace Wodiczki niemal od samego początku nastawione były na kontakt z odbiorcą nie tylko jako interpretatora dzieła, ale także jako jego użytkownika. „Produkt” (1970) to lodówka, w środku której ukryte było psujące się mięso – aby je zobaczyć, trzeba było uchylić drzwiczki. Wtedy też włączała się muzyka, a więc do pełnego odbioru dzieła konieczna była fizyczna interakcja z przedmiotem.

Nie inaczej było z „Instrumentem osobistym”, dzieła stanowiącego połączenie mikrofonu, słuchawek i fotokomórek reagujących na światło. Mikrofon umieszczony na czole odbierał dźwięki z otoczenia i przekazywał je do elektroakustycznych filtrów znajdujących się w powłokach słuchawek. Filtry sterowane były przez fotokomórki przymocowane do dłoni odbiorcy, dzięki temu to właśnie ruchy osoby ubranej w „Instrument osobisty” decydowały o dźwięku, jaki dopływał do niego z słuchawek.

Była to próba pływania w świecie dźwięków, tak, aby wsłuchać się w to wszystko, co tam jest, ale w sposób indywidualny[2].

Wykluczeni

Twórczość Wodiczki to zawsze dzieła zaangażowane społeczne, a jego prace pokazuje problemy grup wykluczonych: bezdomnych, migrantów, weteranów. W latach 80’ stworzył swój kolejny „pojazd”, tym razem był to „Pojazd dla bezdomnych”. To maszyna, w której bezdomni mogli spać, myć się, a także przechowywać zbierane puszki czy butelki. Sam wygląd i funkcje pojazdu były efektem rozmów artysty z bezdomnymi – z jednej strony pojazd odpowiadał na wszystkie ich potrzeby, z drugiej stał się miniaturą ich życia. Ideą „Pojazdu dla bezdomnych” nie było umieszczenie go w muzeach, ale przekazanie go ludziom mieszkającym na ulicy. Pojazd stał się elementem miasta, a jego przekaz najpełniej funkcjonował właśnie wtedy, gdy stawał się użytecznym przedmiotem w rękach drugiej osoby.

W ręce osób wykluczonych Wodiczko włożył też inne swoje dzieło – „Laskę tułacza”. Z pozoru przypominający zwykłą laskę przedmiot w swojej rękojeści miał umieszczone przedmioty ważne dla osoby, całość natomiast wieńczył mały ekran pokazujący historię tej osoby. Te laski Wodiczko stworzył dla migrantów, by oni w przestrzeni miasta, mogli wyrazić problemy, z którymi się borykają.

Architektura

Prace Krzysztofa Wodiczko nie tylko wchodziły w interakcje z odbiorcą, innym człowiekiem, którego historia i życie stawały się elementami dzieła, ale także z architekturą. Artysta znany jest ze swoich projekcji, które prezentowane na fasadach różnych budynków. Na Kopule Wojny Atomowej w Hiroszimie wyemitował opowiadania osób, których rodziny ucierpiały z powodu wybuchu, w Londynie wyświetlił swastykę jako protest przeciwko apartheidowi, w Warszawie na fasadzie budynku muzeum opowiadał historię weteranów wojennych. Swoje projekcje wyświetlał na łukach tryumfalnych, pomnikach, ważnych budynkach – wszędzie tam, gdzie znaczenie miało nie tylko treść projekcji, ale także przestrzeń, na której ta projekcja się pojawiała.  


[1] Skandalizujący funkcjonalizm. Z Krzysztofem Wodiczko rozmawia Bożena Czubak [w:] Krzysztof Wodiczko. Na rzecz domeny publicznej, Łódź 2015

[2] Krzysztof Wodiczko | Przewodnik po sztuce, Zbigniew Libera, NINATEKA, wideo, https://ninateka.pl/film/krzysztof-wodiczko-przewodnik-po-sztuce, data dostępu: 2.04.2019.